7
VII Hyundai ULTRAMARATON BIESZCZADZKI
12 października 2019R., CISNA
25 STYCZNIA 2020 - BIESZCZADZKIE BIEGANIE
ZIMOWY MARATON BIESZCZADZKI - MAGIA W NATARCIU!
D
yskusja o tym jaka pora
roku jest najpiękniejsza
w Bieszczadach mogła-
by się ciągnąć w nieskończo-
ność. Dzisiaj jednak przed-
stawię parę argumentów za
aurą zimową, a w roli głów-
nej wystąpi Zimowy Mara-
ton Bieszczadzki. Bieg o tyle
ciekawy, że można na nim
spotkać zarówno czołowych
polskich zawodników, jak
i osoby, które po raz pierwszy
startują w górach.
MAGIA BIESZCZAD
TO NIE WSZYSTKO…
Zima w mieście może i potrafi
być ciekawa, ale w górach to
zupełnie inna liga. Widoki
i klimat są oszałamiające. Do-
datkowo tym zawodom, po-
mimo kilkuset uczestników,
w niezwykły sposób udało
się zachować nieco kameral-
ny klimat. Biuro zawodów
w szkole, gdzie popijając gorą-
cą herbatę można spróbować
ciast przygotowanych przez
lokalnych
mieszkańców,
ognisko na punkcie odżyw-
czym, gorące ziemniaki na
mecie i całe mnóstwo szczę-
śliwych, chociaż oblepionych
śniegiem ludzi – to wszystko
sprawia, że można zapo-
mnieć o obowiązkach czeka-
jących w poniedziałek. Zresz-
tą przez te dwa dni cała Cisna
zamienia się w miasteczko
biegowe i na ulicach o wiele
łatwiej spotkać biegacza niż
miejscowego.
Co ważne, jak to w górach
nigdy do końca nie wiado-
mo jakie warunki czekają
na zewnątrz. Zdarzył się
rok z marznącym deszczem
i oblodzoną trasą. Zazwyczaj
jednak, a tak zapowiada się
i ten rok, na brak śniegu nie
można narzekać. Trasa nie
jest trudna, biegnie głównie
bieszczadzkimi drogami, ale
w zimie to zupełnie wystar-
cza. Przyda się bielizna ter-
miczna, w zimie docenia się
jej zalety. Zdecydowanie po-
lecam strój „na długo” ubie-
rany na warstwy (dwie albo
trzy) oraz wiatrówkę, nawet
jeśli na starcie nie wieje.
Kurtka ochroni przed wia-
trem, ale lepiej wybrać taką
bez membrany, ponieważ ła-
two się w niej zapocić. W bie-
gu górskim może się zdarzyć,
że będziecie w pośpiechu się
zapinać i naciągać chustę po
same oczy, żeby za chwilę
w słońcu upychać czapkę po
kieszeniach. Buty oczywiście
z dobrym bieżnikiem, jed-
nak jeżeli nie ma lodu to nie
polecam kolców. Dobre tra-
ilówki wystarczą. Tutaj musi
się pojawić pytanie o buty
wodoodporne.
Osobiście
w takich warunkach nie uży-
wam, jest z nimi takie ryzy-
ko, że jak woda jednak jakoś
się dostanie do środka to już
tam zostanie. Mogą się za to
przydać stuptupy, ponieważ
jest kawałek, gdzie można
brodzić w śniegu nawet i po
pas jak dobrze powieje. Cały
powyższy akapit traktujcie
warunkowo – trzeba (!) do-
stosować się do warunków.
Oczywiste powinny być:
czapka, rękawiczki, komin,
kurtka, buty z agresywnym
bieżnikiem i koniecznie fo-
lia NRC. Szczegóły zależą od
warunków pogodowych na
biegu – nie ma gwarancji, że
na starcie nie przywita Was
dodatkowy metr śniegu, lód
albo roztopy… Jeszcze jedno,
na metę naszykujcie sobie
ubranie na zmianę, warto
jak najszybciej wydostać się
z przemoczonych ciuchów.
ZIMOWY MARATON BIESZCZADZKI
ŁĄCZY BIEGACZY O RÓŻNYM DO-
ŚWIADCZENIU.
Niesamowite jest to, że na
biegu, gdzie w środku zimy
trzeba dojechać na sam ko-
niec Polski spotykają się
zarówno czołowi biegacze
z Ligi Biegów Górskich, jak
i stawiający swoje pierwsze
kroki w bieganiu w górach.
Dla jednych jest to doskonałe
rozpoczęcie sezonu i możli-
wość pościgania się, czy też
porządny trening w dobrej
atmosferze, dla innych wy-
magające wyzwanie oraz
okazja by z sukcesem zasma-
kować biegania poza mia-
stem i nie wyzionąć ducha
po drodze. Są też tacy, który
cały dystans mają rozplano-
wany tak, aby wykorzystać
każdą minutę, posiedzieć na
punktach, pogadać ze znajo-
mymi i zjawić się na mecie na
minuty przed końcem limitu
czasowego. Jest coś co łączy
wszystkie te grupy. Wszyscy
wspominają nieodśnieżony
odcinek, gdzie nie wiadomo
jak stawiać nogi – uważajcie
tam na fotografów, bo zdjęcia
wychodzą niezapomnianie.
Drugi element to legendarny
punkt odżywczy w Karczmie
Brzeziniak. Jak sama nazwa
wskazuje ulokowany jest do-
WSZYSCY WSPOMI-
NAJĄ NIEODŚNIEŻO-
NY ODCINEK, GDZIE
NIE WIADOMO JAK
STAWIAĆ NOGI –
UWAŻAJCIE TAM NA
FOTOGRAFÓW, BO
ZDJĘCIA WYCHODZĄ
NIEZAPOMNIANIE!
kładnie w środku karczmy.
Wbiega się przez drzwi pro-
sto na suto zastawione stoły.
Nie znam nikogo kto nie sku-
siłby się wtedy na małe co
nieco, a jest z czego wybierać.
Dla chętnych są m.in. zupa,
ziemniaki, herbata, wiśniów-
ka i żubrówka. Przynajmniej
tak to zapamiętałem z ostat-
niego razu… Punkty odżyw-
cze są dosyć częste i bardzo
dobrze wyposażone, więc
zachęcam do korzystania. Ze
sobą trzeba mieć naturalnie
picie, nie opłaca się raczej
brać więcej niż 1 litr, w zimie
nie pije się tak często, a bra-
ki uzupełnicie na punktach.
Warto mieć ze sobą jakiś żele
na w razie czego, ale uwaga
lepiej schować je do kieszeni
niż do plecaka, żeby nie przy-
marzły.
KLIMAT I OTOCZKA SĄ WAŻNE, ALE
NAJWAŻNIEJSZY JEST SAM BIEG,
WIĘC I ŚCIGANIE, A WARUNKI DO RY-
WALIZACJI SĄ.
Skupmy się teraz na samym
biegu. Najlepsi pokonują
ten dystans w czasie poniżej
trzech godzin, co na ośnieżo-
nej i zdecydowanie nie pła-
skiej trasie jest dużym wy-
czynem. Ostatni zawodnicy
docierają na metę po około
siedmiu godzinach. Począ-
tek biegu to 7 kilometrów
asfaltem, kiedy peleton na-
turalnie się rozciąga i można
na spokojnie oszacować siły
i zaktualizować swoje plany
co do czasu na mecie. Potem
skręca się w mniejsze leśne
drogi. Nadleśnictwo Cisna
odśnieża większą część trasy,
czyli największe zaspy śniegu
są zwalone na bok, ale cały
czas jest zimowo. Na szczę-
ście całość jest bardzo dobrze
oznaczona i nie sposób się
zgubić. Początkowo biegnie-
cie głównie pod górę, więc
nie poszalejecie za mocno, ale
późniejsze hopki pozwolą na
wydłużenie kroku. W oko-
licach 33 km czeka na Was
wspomniane wcześniej zej-
ście do Brzeziniaka. I tu szy-
kujcie się na niezapomnianą
zabawę i przemoczone ciu-
chy – będzie co wspominać.
Po odpoczynku w karczmie
musicie jeszcze tylko wdra-
pać się z powrotem na górę
i nie tracąc rozpędu dobiec
do mety. Ostatni kawałek
biegnie torami kolejki. Dobra
wiadomość jest taka, że jak do
nich dotrzecie to jesteście już
tuż tuż od gorącej herbaty,
ale trzeba to przebiec.
Jeżeli cały czas nie jesteście
przekonani czy Zimowy
Maraton Bieszczadzki jest
dla Was to poniżej przedsta-
wiam krótkie podsumowa-
nie dla biegaczy w rozbiciu
dla weteranów i amatorów.
Jeżeli maraton to dla Ciebie
„dłuższy trening” i już wiesz,
że bieganie w górach jest naj-
lepsze to Zimowy Maraton
Bieszczadzki jest doskonałym
miejscem na pościganie się
z najlepszymi na doskonale
przygotowanej trasie. Spraw-
dzić można tu każdy element
potrzebny górskiemu biega-
czowi i zacząć nowy sezon
z przytupem zamiast męczyć
się na bieżni mechanicznej
czy oblodzonych chodnikach
w mieście.
Jeżeli zaczynasz bieganie
w górach, a maraton to po-
ważne wyzwanie to Zimowy
Maraton Bieszczadzki jest
najlepszym miejscem żeby
spróbować swoich sił w kom-
fortowych warunkach i oce-
nić na co będzie Cię stać
w tym sezonie. Zasmakujesz
tu po trochu wszystkich ele-
mentów górskiego biegania,
a wspomnienia będą więcej
niż zacne. Jeżeli maraton to
jeszcze trochę za dużo, to są
też dystanse na 23 i 10 kilo-
metrów.
Przybywajcie!