Beauty Mission MAJ/CZERWIEC 2014 (NR 7) | Page 26

PODRÓ˚E ROWEREM PrzEZ SWIAT NIE JESTEM SZALOny Remigiusz Siudziński (40 l.) nie jest przykładem modelowej kariery sportowca. „Nie trenowałem w dzieciństwie. W wieku 30 lat stwierdziłem, że chcę się ścigać na rowerze. Lubię stawiać sobie wyzwania, udział w Race Across America to marzenie, które wymyśliłem pięć lat temu.” Najpierw brał udział w amatorskich wyścigach górskich MTB. Po kolei stawiał sobie nowe cele. Pierwszym krokiem milowym było ukończenie wyścigu Bałtyk-Bieszczady Tour (1008 kilometrów, 2010). „Następnym marzeniem był Race Around Austria – w zeszłym roku przejechałem w tym wyścigu 2200 kilometrów po szosach alpejskich, w pięć i pół doby.” Być tu i teraz Przygotowania do Race Across America zajmują ok. 20 godzin tygodniowo – nocne treningi na siłowni i jazdę na długie dystanse po Mazowszu. Remigiusz i Małgorzata pracują na pełne etaty, mają dwoje małych dzieci. Ok. 22.00 Ultrakolarz, po wypiciu kawy, BARBARA ILCZUK na scenie NOOR AL AMAR Dyplomowana Instruktorka, Tancerka, Choreograf Tańca Orientalnego „Specialty Teacher for Oriental/ Middle Eastern Dance and Egyptian Folklore” certified by Prof. Hassan Khalil ISOC - INTERNATIONAL SARAY OF ORIENTAL CULTURE , CAIRO-EGYPT • Pokazy • Lekcje tańca orientalnego • Warsztaty • Choreografie • Coaching taneczny email: [email protected] tel +48 604 645 422 24 | beauty mission | maj / czerwiec www.barbarailczuk.pl wyrusza w trasę. Trenuje do 1.00-3.00 w nocy. Czy da się tak żyć i nie zwariować? „Cała sztuka polega na byciu<>.Nie jest możliwe, żeby cały czas zajmować głowę sportem, bo to wywracało życie do góry nogami. Jeśli jest się w pracy, trzeba myśleć o pracy, podczas treningu – o treningu, w domu – o żonie i dzieciach.” – mówi Remigiusz. „Między moimi sprzeciwami wobec pasji męża a jej wspieraniem jest balans. Czasami wolałabym, żebyśmy więcej czasu spędzali razem, ale widzę, jak z ultrakolarstwa korzysta cała rodzina. Zaczyna być ono pasją rodzinną. Dzieci brały udział w dwóch minimaratonach.” – podkreśla plusy Małgorzata. – „Mąż ma fit-sylwetkę, podoba mi się to. Jest wysportowany, uśmiechnięty, zdrowo się odżywia.” Wartość dodana Remigiusz mówi o wartości dodanej ultrakolarstwa: „Postawienie sobie celu sportowego bardzo porządkuje życie. Poza tym myśli się bardziej o sobie w ogóle – o swoim stanie fizycznym, jak i psychicznym” Dodaje: „Przy poprzeczce ustawionej tak wysoko, nie można sobie pozwolić na lekceważenie swojego stanu zdrowia czy kondycji fizycznej. Mimo tego, że krócej śpię, jestem w dużo lepszej kondycji fizycznej, niż wtedy, gdy miałem 30 lat.” W trakcie Race Across America, Remigiusz na sen przeznaczy ok. 1, 5 godziny na dobę, do tego dojdą drzemki 15-minutowe, kiedy będą konieczne. „Nie jestem szalony, szalonym byłbym, gdybym porywał się na takie wyzwania, nie przygotowując się do nich. Zanim wezmę udział w takim wyścigu, przygotowję się do fizycznie, ale też mentalnie, buduję zespół ludzi, którzy mnie wspierają na trasie (lekarza i masażystę), rozwiązują różne problemy logistyczne” – mówi. Normalne, że boli. Trzeba kręcić dalej „Osiąganie celów ambitnych wymaga kształtowania samoświadomości. Dzięki treningom mentalnym mam większą świadomość swojego ciała, umiem się relaksować, nakazywać wysiłek swoim mięśniom. Jestem w