Beauty Mission eMagazyn 6 | Page 9

P ogromną pracę w zakresie dokumentalnym. W ostatniej fazie, czyli fabularyzacji wybranych opowiadań Himilsbacha, osadzonych w realiach mińska Mazowieckiego, brała udział Pani Łupina Małgorzata, profesjonalny reżyser, wykładowca szkoły filmowej. To ona jest moim drugim reżyserem do spraw fabularnych. DO: Co sądzisz o polskim kinie? SM: Słuchaj, może zmieńmy temat? DO: Dlaczego? Jest aż tak źle? Masz swojego ulubionego reżysera? SM: Jest jeszcze gorzej (śmiech). Bardzo lubię Twojego szefa Królikiewicza. Nie dlatego, że u niego się uczysz, ale po prostu mignął mi parę razy w życiu. Wydaje się paradoksem, że na świecznikach pierdzi w stołek szereg osób, o których nie warto mówić. Sam sobie jest winien, pod paroma względami. Lubię też starego pierdołę Remera, bo jest ode mnie parę lat starszy. Moim hasłem jest: Okazja niebywała pokazać Narodowi, jak się Poloneza wodzi między Scyllą sklerozy a Charybdą Altzheimera. DO: Jakich wskazówek mógłbyś udzielić młodym ludziom chcącym zostać filmowcami, reżyserami? SM: Starcy dają dobre rady jak przestają dawać zły przykład. Coś zauważyć, może to być dłubanie nawet we własnym pępku, jeżeli jest dobrze zbudowany. To nie musi być od razu drapieżna, balzac'owska obserwacja rzeczywistości. Musi być zachowana harmonia między autentyzmem a łopatologią. O D Z I E L S I Ę P I Ę K N Trzeba mieć własną wizję ale również dokonać wysiłku aby ją wlać w odbiorcę. Nie trzeba się za bardzo przejmować. Pewien mądry Żyd powiedział: "Twórca może popełnić samobójstwo celując w gust publiczności". E M