Beauty Mission eMagazyn 5 | Page 79

A R T pasja, po części komercja. DO: No właśnie, jeżeli chodzi o komercję, to przecież masz jeszcze jedną pasję, która w wielu przypadkach jest również bardzo dobrze płatna. Jesteś instruktorem sportów siłowych? MB: Tak. Mam taki papier, ale przegrywają one jednak z malowaniem. DO: A czy lubisz szokować swoją twórczością? Weźmy chociaż za przykład obraz Jezus Smoleński. MB: Nie zastanawiam się nad tym. Jak przychodzi do mnie pomysł na obraz to go po prostu maluję. Ale faktycznie Jezus wzbudził wiele kontrowersji. I nawet stwierdziłem, że ludzie są agresywni. Każdy widzi w obrazie to co widzi przez pryzmat wychowania, przekonań. Nie tłumaczę swoich obrazów. DO: A miałeś zarzuty kiczu? MB: Wielokrotnie. Ale jest to dla mnie tylko komplement, ponieważ uwielbiam kicz. DO: Ile miałeś wystaw do tej pory? MB: Chyba trzy. Były to kameralne wystawy w małych galeriach, poza Galerią Foksal. Nie wierzą w wernisaże i tego typu eventy. Poza tym, że łechczą ego autora, nie dają nic. Nie w Polsce. Moje prace się bardzo łatwo niszczą i każdy transport jest dla nich zagrożeniem. A żeby je naprawić to praktycznie muszę namalować je od początku. W imię czego? DO: Wolisz kontakt via Internet? MB: Zdecydowanie. Internet to konkret. Internet to sprzedaż i oszczędność czasu. DO: Znak czasu. MB: Komercyjny znak czasu. Sprzedaję I S A R T swoje prace głównie przez Internet. Pamiętam jak sprzedałem pierwszy obraz to prawie latałem z radości. Nie wierzyłam, że ktoś będzie chciał kupować to co maluję. Teraz coraz bardziej się do tego pomysłu przyzwyczajam. Sztuka to jest biznes, nie oszukujmy się. DO: A'propos biznesu. Czy Twoje prace to kosmos cenowy? Czy podchodzisz do tematu jeszcze w miarę normalnie? MB: Moje obrazy możesz kupić już od tysiąca złotych wzwyż. DO: A gdzie można kupić Twoje prace? MB: W Galerii Next, Art In House i w Studiu 4 Art. DO: To przejdźmy teraz do polskiego Street Aru. Jesteś w tym nurcie? MB: Interesuję się tym nurtem tak jak tatuażem ale ani jednego ani drugiego nie zgłębiam. Kiedyś biegałem z puszkami ale w pewnym momencie zauważyłem, że odstaję i dałem sobie spokój. Odpuściłem. Nie wygłupiam się. Mam swoje płótna i tutaj czuję się najlepiej. DO: Ale drobny wtręt popełniłeś pod Świętokrzyskim. Stąd Cię znam. Twoje malarstwo jest bardzo oryginalne. Porównałabym je nawet do wynaturzonego komiksu z obrysem. MB: Zdecydowanie. Uwielbiam komiks. Wychowałem się na komiksach. Lubię określone, mocno wysycone kształty. Biały obrys wyodrębnia figury.