Academica. Gazeta studencka 3 / listopad 2017 | Page 7
Jak wyglądają Twoje treningi?
W trakcie „reżimu”, gdy przygotowuję się na konkretne zawody, w planie jest 9 jednostek
treningowych – po 3 na każdą dyscyplinę z jednym dniem przerwy. Wstyd się przyznać, ale
nie zawsze udaje mi się wykonać wszystkie. Najczęściej wypada pływanie. Na początku
przygody nie umiałem pływać. Po raz pierwszy przepłynąłem kilkanaście długości
basenu niecałe pół roku przed zawodami. Był to duży problem, a teraz „procentowo” w
wodzie osiągam najlepsze wyniki w porównaniu z resztą zawodników.
Korzystasz z wód otwartych? Gdzie najczęściej biegasz i jeździsz na rowerze?
Korzystam, ale tylko na treningach, na których pracuję nad nawigacją. Na zawodach
często startujący „gubią się w wodzie” i tym samym dokładają sobie dystansu. Basen
dużo lepiej się sprawdza przy takich ćwiczeniach. Lubię najbardziej biegać po Puszczy
Bydgoskiej, a rowerem w zasadzie jeżdżę wszędzie.
Czego nauczył Cię tak wymagający sport?
Triathlon uczy pokory i ciężkiej pracy. Nie ma nic za darmo. Nie przyłożysz się na treningu
– będziesz cierpieć na zawodach. Najlepsi triathlonisci są profesorami logistyki, potrafią
upchnąć trening tam, gdzie nie ma już na nic czasu. Ja ciągle nad tym pracuję. Nie
mam trenera, więc nauczyłem się samodyscypliny. Czasem nie mając nad sobą bata,
trzeba naprawdę silnej woli, żeby zmotywować się do treningu, który bywa niezwykle
wymagający.
Jakie masz plany startowe na 2018?
W 2018 wystartuję tylko w trzech imprezach. Sezon zacznę dystansem ¼ w Charzykowach,
potem prawdopodobnie ½ w Bydgoszczy i ½ w Borównie.
Dziękuję za rozmowę,
Adrianna Jeszka