Academica. Gazeta studencka 3 / listopad 2017 | Page 5
O
statnio bardzo modne stało się bieganie. Dla niektórych jest to jednak za mało
i szukają większych wyzwań. Absolwent naszej uczelni, Daniel Kowalikowski,
z powodzeniem startuje w zawodach triathlonowych. Ma ogromną pasję i
chętnie dzieli się nią z nami. Zobaczcie sami!
Co studiowałeś na UKW i jak oceniasz poziom na tym kierunku?
Studiowałem WF. Uczelnia dysponuje nowoczesnym i dobrze wyposażonym zapleczem
sportowym. Wykładowcy są w dużej mierze byłymi sportowcami. Niektórzy byli nawet
uczestnikami mistrzostw świata w swoich dyscyplinach, czy brali udział w igrzyskach
olimpijskich.
Skąd pomysł na triathlon?
To tak proste że aż śmieszne. Zaczęło się od zwykłych dojazdów rowerem do pracy.
Szybko okazało się jednak, że to było za mało i zacząłem jeździć coraz więcej. Samo
kolarstwo stało się niewystarczające. Gdzieś w internecie trafiłem na film o triathlonie i
tak sie zaczęło.
Co wyróżnia triathlon na tle innych dyscyplin? Dlaczego w ogóle go polubiłeś?
Daje wyjątkową okazję startowania na jednej imprezie z zawodnikami najwyższej
klasy. Możesz w tym samym czasie stanąć na linii startu z mistrzem kraju czy Europy.
Od niedawna mamy też w Polsce mistrza świata kategorii wiekowych na dystansie
pełnym [3,86 km pływania, 180,2 km jazdy na rowerze, 42,195 km biegu – przyp. AJ]. Inne
dyscypliny nie dają takich możliwości.
Która dyscyplina jest twoją ulubioną, a która sprawia ci najwięcej kłopotów?
Najwięcej radości daje mi kolarstwo, bieganie też lubię, trudno mi sie zdecydować...
Bieganie daje wolność i nieograniczone możliwości, a rowerem można przemierzać
setki kilometrów za jednym razem.
Kiedy po raz pierwszy wystartowałeś w zawodach i jak je wspominasz?
Pierwszy start zaliczyłem w 2015 roku. Było świetnie! Na debiut wybrałem dystans
sprinterski w Charzykowach (750 m pływania, 20 km jazdy rowerem, 5 km biegu).
Chciałem zadebiutować właśnie tam, bo to blisko domu rodzinnego. W trakcie tego
startu wspierała mnie cała rodzina, przyjaciele i wielu znajomych. Dało mi to ogromnego
kopa, a uczucie na mecie, kiedy zrobi się to po raz pierwszy, jest fenomenalne!